Sunday 17 May 2015

Pycha. Rozwazania.

dzien dwudziesty pierwszy
piatek




Myslalam wlasnie nad tym ze moze powinnam poruszyc dzisiaj calkiem inny temat a to dlatego ze to byl dla mnie bardzo mily dzien i nawet w tej chili czuje sie jakos odswietnie z tego tytulu?

Mozliwe...jednak...chcialabym  jeszcze raz na chwilke wrocic do  tematu pychy poniewaz  mam zapisane jeszcze pewne  przemyslenia  i moje zpiski czekaja na wykorzystanie ,a wiec ....

       Dzisiejsze czasy pozwalaja nam na wyrazanie swoich pogladow i daja nam prawo do prawdziwej wolnosci osobistej.Nie ma niewolnictwa a jakiekolwiek wymuszanie czegokolwiek na kimkolwiek jest przestepstwem i jest karalne.Mozemy w koncu byc soba i otwarcie wyrazac swoje mysli.Niezliczona jest forma mozliwosci jakie oferuja nam czasy internetu i intensywnego rozwoju elektroniki i srodkow przekazu.Coraz rzadziej widujemy ludzi z ksiazkami,w zamian za to mozemy zauwazyc jak kazdy goraczkowo przywiazany jest do swojego telefonu komorkowego,co jest o tyle dobre,ze daje to praktycznie  aktualnie kontakt z calym swiatem .Rowniez i nam jest latwiej dotrzec do potencjalnego odbiorcy,przecietnego czlowieka.
   
Ale jak to wszystko ma sie do tematu pychy?
Skoro juz przyszlo nam zyc w takich czasach kiedy pycha rozpanoszyla sie na dobre i opanowala wieksza czesc populacji-jak radzic sobie z nia?Jak zyc w swiecie wypelnionum przez ludzi ''chorych na pyche?''

Na ogol ludzie nie walcza.dolanczaja do innych.Nikt nie lubi byc inny.
Niby tak,ale z wlasnego doswiadczenia wiem,ze mozna sie z tym oswoic i to zaakceptowac.Z jakiejs przyczyny zdarzalo mi czuc sie ''inna nie jeden raz,Wlasciwie zawsze bylam ''inna pod tym wzgledem,i wcale mi to nie przeszkadza.To jest jakas czastka mnie ktora zawsze w sobie szanuje i nigdy bym jej nie zmienila,mimo tej calej innosci czyli pewnego rodzaju samotnosci.

  Nie rozumiem wielkich obaw ludzi,ktorzy tak strasznie boja sie stanac na czele tlumi i powiedziec:Nie!Stanac w obronie malego czlowieka i narazic sie tlumowi.
Bo czym jest tlum?-Po prostu tlumem!Niczym wiecej.Ludzmi stlamszonymi,takimi ktorzy niosa na swoich barkach ciezar wynikajacy z podporzadkowania i  strachu przed odrzuceniem.Glodni akceptacji  i niewierzacy we wlasne sily,a wszystko to z powodu poddani i ,zdania sie na innych,,na system.
Nie chce oskarzac tu nikogo,bo kazdy z nas ma swoja historie i inne motywy dzialania,i wszyscy jestesmy ofiarami systemu w ktorym zyjemy,zastraszani,manipulowani i wykorzystywani.

   Sa tacy wsrod nas ktorzy poddaja sie totalnie,ale sa i tacy ktorzy walcza i buntuja sie.
Ja z pewnoscia naleze do tych buntownikow.Nie boje sie prawdy bo postepuje zgodnie z nia,nie boje sie tez stanac w jej obronie.
Nie boje sie mowic o tym co inni wola przemilczec
.Nie boje sie odrzucenia.
Jestem wolna.
Nie ograniczam sie przynalezeniem do jakiejkolwiek ograniczajacej mnie spolecznosci.Zawsze taka bylam ,jestem i bede.
Jestem czastka i naleze do rodziny,mieszkam na jakims osiedlu,mam jakichs wspolpracownikow,narodowosc,ale nie czuje sie zobligowana do stawania po jakiejkolwiek stronie.Stoje posrodku.Wolna.Wyzwolona.Zbuntowana.I samotna.

     Jak to sie ma do pychy?

    Powiedzmy ze podzielimy ludzkosc na tych dobrych zdrowych i niezakazonych pycha i tych chorych na pyche''-zlych.

   Zastanawialam sie jak to jest,ze jesli zly czlowiek zrobi cos zlego?
 Wtedy na ogol nikt z otoczenia nie zrobi nic w celu wymierzenia sprawiedliwosci?
Mowie tu o rzekomo blachych przewinieniach,takich z jakimi spotykamy sie na codzien,w szkole,w pracy,w domu.
I wtedy wlasnie nikt nie stanie na czele tlumu badz malej spolecznosci mowiac:Nie!Nie zagadzam sie!''.Strach bedzie mu podpowiadal- czemu mam sie narazac?
Co kiedy to samo zrobi czlowiek dobry?
 Tlum sie wzburzy-jak to?na co on sobie pozwala?

Fenomen?

Inna sprawa,nawiazujac do definicji pychy,ze sa to ludzie o nadmiernej pewnosci siebie wynikajacej z duzych osiagniec zyciowych albo pewnosci wynikajacej z poczucia niepowodzen innych.

  Czyli jesli nawet ci zli ludzie nie osiagneli w swoim zyciu tak wiele aby mieli sie czym pysznic przed innymi, w momencie kiedy komus  w ich otoczeniu  cos  w zyciu nie wychodzi oni automatycznie sa bardziej szczesliwi?Czy tak?Dokladnie.
  Sflustrowani swoim zyciem czerpia wielka satysfakcje z niepowodzen innych,zywia sie nimi,a czasem nawet gorzej,zlozecza zyczac innym ''zlego,
  Co oznacza dobro w naszych czasach?czy bycie dobrym oznacza pomaganie innym?Czy oznacza na pozwalanie na wykorzystywanie i ponizanie?Czy moze jest jednoznaczne z glupota?Tak i nie.Jako ludzie inteligentni przed podjeciem dzialania dokonujemy wczesniejszego rozeznania po ktorym nasza akcja jest przemyslana i wlasciwa,Potrafimy przewidziec konsekwencje.

Ludzie owladnieci pycha knuja,kombinuja gubiac sie w swoich klamstwach
.A przeciez wczesniej czy pozniej opatrznosc i tak wezmie wszystko w swoje rece.


Jako osoba wierzaca kiedy jest mi bardzo ciezko powtarzam czasem sobie slowa jednej z piesni religijnych jakie spiewalam w przeszlosci;

''Nie boj sie,nie lekaj sie
Bog sam wystarczy
Bog sam wystarczy''

Nie latwo jest zyc w naszym swiecie zyjac prawda.Wymaga to od nas troche wysilku.
Prawdy trzeba szukac ,trzeba chciec  postarac sie ja znalezc.Jezeli zyjemy w zgodzie z nia i  przykladamy  do tego wystarczajaco duzo uwagi  to poczatkowa trudnosc w jej odnalezieniu potem staje sie latwiejsza.Jeszcze pozniej bedziemy ja znac automatycznie,Staniemy sie ludzmi pawdy,

Nie bojmy sie byc ''inni'',to nie boli,a jesli nawet to bol przeminie tak jak wszystko,a nagroda stanie sie nieunikniona i prawdziwa,da nam poczucie wolnosci i suwerennosci.Da nam sile.



No comments:

Post a Comment