Dzień sto sześćdziesiąty drugi
środa
Zastanawialiście się kiedyś skąd bierze się nasz pośpiech i dlaczego ?
Począwszy od poranka kiedy to budzik bezlitośnie wzywa nas do wstania,poprzez cały dzień uganiamy się bezustannie wypełnienie niepokojem i lękiem w obawie o to,ze coś nam nie wyjdzie ,że spóźnimy się na pociąg,autobus,utkniemy w korku,lub w nim rzeczywiście tkwimy,bezradni i nieszczęśliwi z powodu utraty jakiejś cząstki przyjemności z dnia i tego ,że nas omija. Człowiek przelękniony zawsze pragnie zmierzyć się naraz ze zbyt wieloma rzeczami.Właściwą drogą jest rozłożenie wszystkiego na małe cząstki i wykonywanie jedna po drugiej spędzając na każdą tyle energii i sił ile jest do nich niezbędne.Dlaczego więc tak się nie dzieje?
Jako ludzie inteligentni i i świadomi rzeczywistości w jakiej żyjemy potrafimy pezecież przewidzieć sytuacje i problemy jakie mogą wiązać się z wykonaniem poszczególnych czynności.
Jeśli wiec poświęcilibyśmy pewną ilość czasu na przemyślenie każdego dnia zanim on się jeszcze na dobre rozpocznie ,czyli rankiem,nigdy nie byłby to stracony czas i a zaprocentowałby szybciej niż się tego możemy spodziewać.
Nie powinno stanowić dla nas wielkiego problemu rozplanowanie wszystkich czynności zgodnie z tym co podpowiada nam nasza intuicja i wiedza życiowa, z góry zakładając potencjalne przeszkody
wtedy dopiero wtedy będziemy mogli spokojnie przetrwać cały dzień,a właściwie spędzić go w sposób najbardziej przyjemny jak to tylko będzie możliwe tak my sami jak i wszyscy inni dookoła nas.
Weźmy przykład.
Proszę kogoś o przysługę by pojechał ze mną do sklepu oddalonego na tyle że najlepiej otrzeć tam autem,którym ja akurat nie jeżdżę.Zjawia się owszem ale jak widać nie jest w najlepszym humorze i najwyraźniej ma jakiś problem.Pytam więc ponownie - ''Czy jesteś pewny,że jest to w porządku dla ciebie jechać dzisiaj do sklepu?To duży sklep,tam zawsze schodzi dużo czasu''.Okazuje się,że nie ma za wiele czasu.
Najwyraźniej nie słuchał mnie kiedy pytałam o tą przysługę.Nie nalegałam,po prostu zapytałam.Dla mnie to była bardzo ważna wizyta.Nie musiał odpowiadać od razu,mógł sobie dać czas na zastanowienie.Tak jak ja mogłam zrobić inne plany,wiedząc jak bardzo wiele to dla mnie znaczy.Skoro wiedział ile czasu przeważnie trzeba na wizytę w tym miejscu i skoro zdecydował się tam ze mną jechać,to czy nie powinien był zrezygnować z innych planów w tym dniu?Albo zwyczajnie powiedzieć,że może zaistnieć taka sytuacja więc to zależy ode mnie?Pytaniem jest -czy kiedy podejmował się aby do niego pojechać spędził wystarczająco dużo czasu na decyzję?Każdy z nas zna mnie więcej swój grafik i styl życia,obowiązki i zobowiązania.Jeśli decydujesz się wyświadczyć komuś przysługę powinieneś być konsekwentny a przede wszystkim szczery, ze sobą i z osobą której tą przysługę wyświadczasz.Zrezygnowałam z pojechania do sklepu bo okazało się ,że może to zrobić następnego dnia,tyle tylko,że zapomniał dodać,że będzię miał jeszcze mniej czasu.Kiedy przyjechał następnego dnia najpierw musiałam podjechać do lokalnego sklepiku po coś małego,a jak wróciliśmy oznajmił,że nie ma już czasu.
Cóż.
Co jeśli bardzo potrzebowałam to zrobić i to był ostateczny czas ?Wówczas pokładałam nadzieje w danej osobie zamykając sobie szanse na inne możliwości wykonania tej czynności,pozbawiona więc szans na sam koniec pozostaję z pustymi rękami i wolnym czasem,zdziwiona i zaskoczona całym zamieszaniem jakiego narobił.
Jeśli nie dotrzymacie słowa samemu sobie to w rezultacie to cierpicie na tym wy sami,w tym jednak przypadku byłam to ja,co jest nie w porządku wobec mnie.
Aby być fair zarówno wobec siebie iak i innych musimy nauczyć się szacunku,a ten przekłada się do uważności ,we wszystkich najdrobniejszych rzeczach .Zanim się na coś zdecydujesz,zastanów się,daj sobie czas na zastanowienie.Przytomność umysłu w każdym momencie dodaje nam odwagi i jest podstawą spokojnego życia tak naszego jak i naszych bliskich.
Nie można przecież stresować wszystkich dookoła swoim brakiem dyscypliny .Podrażnienie i niepanowanie nad sobą to tchórzostwo przed wzięciem odpowiedzialności za swoje życie i obowiązki , a z tego właśnie wynika wewnętrzny niepokój i zbytni,nieopatrzny pośpiech.
Powodzenie wszelkich naszych poczynań zależy od odwagi fizycznej i psychicznej.Odwagi potrzebnej za podjęcie ryzyka tego czy potrafimy trafnie ocenić sytuację i wysiłek który od nas jest wymagany do wykonania danego zadania.Boimy się o rezultat,bo jest on sprawdzianem naszej wiary w siebie,naszej umiejętności przewidywania i podsumowaniem wiedzy życiowej.
Tam gdzie jest pośpiech tam też jest lęk i obawy,o wszystko.Żywimy się codziennie małymi porcyjkami lęku i podsycamy w sobie psychozy,które stopniowo opanowują nas do tego stopnia ,że bez przerwy lękamy się o coś,co wcale nam nie grozi.Nawet proste zwykłe rzeczy,takie jak pociąg ,który właśnie nam uciekł lub długopis ,który upadł na ziemię mogą wprawić nas w zły nastrój i wywołać niepokój i rozdrażnienie.Wszystkie te nasze strachy'' urastają do wysokości gigantycznej góry przed którą stajemy zatroskani w obawie jak mamy ją przejść,mimo,że wystarczy obejść ją dookoła.To my sami stawiamy przed sobą góry,
A wystarczy tylko pomyśleć,skupić się przez chwilę i zastanowić nad problemem.
Góra sama się rozpłynie.
Idąc dalej kiedy już pozwolimy zagnieździć się strachowi na dobre w naszych wnętrzach ten katastrofalny nastrój zaczyna nam towarzyszyć niemal wszędzie i o każdej porze :przy jedzeniu,na spacerze,w pracy czy podczas wypoczynku z rodziną.
Strach - oto przyczyna i podłoże wszystkich naszych niespokojnych myśli .
Niezdolność do panowania nad procesem pojawiających się w nas myśli przyczynia się do wewnętrznego chaosu i nasze dni toczą się jak rozklekotany samochód po urwistej drodze.
Doznajemy porażek nawet tam gdzie moglibyśmy ich uniknąć.Wpadamy w każdą napotkaną dziurę gdyż nie potrafimy skoncentrować się na jeździe.A wszystko dlatego,że zbyt mocno naciskamy pedał gazu,że chcielibyśmy dotrzeć na miejsce jak najszybciej.Spieszymy się tak bardzo,że nie mamy czasu zastanowić się co byłoby dla nas lepszym rozwiązaniem.Zwolnić nieco i w spokoju choć wolniej przemierzać naszą drogę,czy wystawić się na niedogodności i pędzić do utraty tchu w strachu że nie zdążymy przed zamknięciem sklepu.
Strach we wszystkich swoich obliczach staje się dla nas niemalże chronicznym stanem duchowym.
Stajemy się w ten sposób bezbronni w prawdziwie stresujących sytuacjach życiowych,kiedy to przytomność umysłu jest podstawą naszego przetrwania.
W katastroficznych momentach wszystko na co możemy się zdobyć to chaotyczne bieganie z kąta w kąt w przerażonej zgrozie.Ta sytuacja świetnie pokazuje stan ducha,w jakim znajdują się ludzie tacy przez całe życie. Są oni mniej odporni na stres w normalnym, zwykłym dniu.
A wszystko zaczyna się od uważności podczas wykonywania zwykłych czynności.
To tak niewiele.Nawet jeśli jesteś bardzo zajęty ,czy to ważną rozmową w pracy,czy wykonywaniem jakiejś pracy,jeśli cokolwiek przerwie ci na chwile to zajęcie wystarczy ze spokojem wykonać dodatkową czynność,przeznaczając na nie zazwyczaj tylko chwilkę,skoncentrować się na niej na minutę, nie wpadać w rozdrażnienie i pozwalać opanować się rozdrażnieniu czy złości.Trzeba nauczyć się podzielności uwagi,przestawić na chwile swój aparat myślowy.Brak tej umiejętności jest niestety świadectwem naszego zubożenia duchowego,wręcz ubóstwa.Wystarczy przecież spróbować,a tak jak wszystko,z czasem okaże się łatwe w praktyce.
Dbałość i roztropność w małych sprawach potem przełoży się na większe i w rezultacie pomoże nam osiągać cele życiowe.
Dopiero kiedy nauczymy się w pełni uczestniczyć w tych malutkich czynnościach życiowych,wykonując je należycie będziemy mogli odkryć jak wielkie mają one znaczenie.
Skupienie swoich myśli na wykonywanych czynnościach wnosi w nasze życie ład i panowanie nad swoimi nastrojami.Czerpanie radości ze wszystkich wykonywanych czynności wnosi radość i zadowolenie do każdej dziedziny naszego życia.I przeciwnie,błądzenie myślami w odległe od nas miejsca i sprawy,przyszłe lub przeszłe kłopoty,całe nasze włóczęgostwo myślowe odrywające nas od tego co w danej chwili robimy utrudnia nam skupienie swojej myślowej energii na tych czynnościach i poprzez to osłabienie procesu wykonywanej czynności.A jest to bardzo ważne,bo tylko kiedy umysł nas jest w pełni gotowy na jej wykonanie i przygotowany do jej wykonania ciało podległe jego woli posłusznie może poradzić z nim sobie najlepiej jak potrafi.
Myślisz ,ze to mało ważne sprawy?Absolutnie nie,stanowią one dużą część życia .Dlatego tak ważna jest umiejętność trafnej oceny ile siły i energii fizycznej i duchowej musimy przeznaczyć na wykonanie poszczególnych czynności życiowych,tak,aby wykonać je najlepiej nie tracąc przy okazji zbyt dużej ich ilości.
Oto nasza tajemnica żywotności.
Zastanów się nad tym czy sam nie wpadłeś w pułapkę pośpiechu i dlaczego tak się stało.
Nic strconego,życie przed tobą,wystarczy tylko chcieć dokonać pewnych zmian i odważnie zająć stanowisko.
Wiesz już co powinieneś zrobić.
Spróbuj.