Dzien trzydziesty pierwszy
poniedzialek
Stoi Adam z Ewa pod drzewem i mysla.
-Adamie,i co teraz?-spojrz na to piekne jablko.Jestem taka glodna,nie jadlam nic od wiekow.-powiedziala z rozrzewnieniem Ewa.
-Psss-szepnal cicho Adam-jeszcze Bog uslyszy.
-ssssss.........zasyczalo cos z drzewa
-Jakie piekne jablko....piekne..jablko...-niczym echo odbil sie nieznany glos
Po chwili ujrzeli wychylajaca sie spoza galezi glowe weza.
Drzewo zaszumialo delikatnie na znak protestu.
-Oh Adamie boje sie!
-' Nieboj sie moja mila,wszystko bedzie dobrze.-zapewnil Adam.
-Bedzie dobrze,....bedzie dobrze...-.niczym echo poplynely slowa z drzewa.-a bedzie nawet lepiej ,,,,kiedy posmakujesz pysznego jabluszka...
-Oh,Adamie-krzyknela Ewa-I co teraz?
Patrzy Adam przed siebie i mysli.
-Nie wiem Ewo.
Sprobujmy.tak szybko.Nikt nie zauwazy.
-Oh!Sama juz nie wiem,moze nie?-powiedziala niepewnie.
-Moze nie....moze nie....-zasyczal waz.
Oboje wzdrygneli sie z odraza.
-Jesli nie sprobujemy nigdy sie nie dowiemy jak smakuja jablka z tej jabloni-odrzekl Adam.
-No tak.-odpowiedziala Ewa -A wiec jak?Jemy?
Po czym spojrzeli sie na siebie wymownie i w tym samym momencie wyciagneli rece po jablko.Zerwali je i zjedli.
Zadowoleni usiedli pod drzewem.
Po chwili wychylil sie zza galezi waz i glosno krzyknal
-Oj! biada wam- ,hahahha...-biada...
Przestraszyli sie Adam i Ewa slyszac te slowa.
-Adamie,myslisz ze Bog nie da nam kluczy do naszego nowego apartamentu do bramy Raju tak jak to nam obiecal w zeszlym tygodniu?
-Hm..-zamyslil sie Adam-Mozliwe,wiesz jaki on jest wymagajacy
-Tak-odpowiedziala Ewa.
Nagle zerwala sie straszna wichura i spadla ogromna ulewa.Na niebie zagrzmialy dwa pioruny uderzajac w czubek drzewa tak,ze to przelamalo sie na dwie czesci i z hukiem przewrocilo na ziemie.
Adam i Ewa wpadli w panike.Chcieli schowac sie pod innym drzewem lecz nagle caly ogrod stanal w ogniu
.
-Uciekajmy Adamie - krzeknela Ewa.
-Ale dokad ?-odpowiedzial Adam
-Do mnie-uslyszal z ust dziewczyny.
-Oh Ewo,jak moglem wczesniej nie zauwazyc ze jestes taka piekna.-''Bardzo chetnie.-Biegnijmy wiec.
I pobiegli.
.......................................................
No comments:
Post a Comment