Saturday 6 June 2015

Samotny Aniol Stroz

Dzien czterdziesty drugi
piatek









siedzi aniol na gorze
i patrzy przed siebie

widzi ciemnosc
pyta
''czlowieku,gdzie jestes?

lecz czlowiek nie slyszy

cisza
oprocz wszechogarniajacej ciemnosci
nie ma nic

na prozno wypatruje
swiatelka gdzies w dole
nadzieja gasnie
niczym plomien dogasajacego ogniska

tli sie jeszcze
w swym srodku
uparcie

gasnie..

spoglada aniol ze smutkiem
czuje sie niepotrzebny

zagubil sie czlowiek gdzies w zakamarkach
ciemnosci
bladzi po omacku
nie mogac odnalezc drogi

smuci sie wiec aniol i martwi
''co powiem Bogu?
Jak to moglo sie stac?''

lecz przeciez to nie aniol zawinil tylko czlowiek
wedrowal bezmyslnie
bezkresami ciemnosci

coraz glebiej i glebiej
zanurzal sie w metnej przestrzeni
wszechswiata

zniknal
zgubil swojego aniola
zapomnial
odrzucil
uznal ze go nie potrzebuje

wkroczyl w swiat ciemnosci
bo piekno i czystosc
staly sie nudne

ciemnosc wabila sekretem
niezbadanej rzeczywistosci
chcial sprobowac
poznac tajemnice zla

ciemne tajemnice
lsniac falszywie
sztucznym swiatlem
na stale zagoscily w jego wypaczonej wyobrazni

pograzyl sie czlowiek w otchlaniach
nicosci

smutny aniol nie wiedzial
gdzie go szukac

ognisko dogasa
z kazda sekunda
szansa na zbawienie
odchodzi w przeszlosc

siedzi aniol na gorze
i rozmysla


w wiecznosci

czeka

No comments:

Post a Comment