Monday 22 June 2015

Dlaczego misiu jest smutny?

Dzien piecdziesiaty osmy
niedziela


           Siedzi misiu za oknem i placze
           liczy swoje lzy
           i  smuci  sie  ogromnie

          smutek   zaslania mu swiat

           nie jest juz misiu potrzebny nikomu
           zrobil swoje
           moze odejsc

           zreszta jest juz zniszczony
           i brzydko pachnie

           po co komu taki misiu

           siedzi wiec misiu
           i moknie
           lzy mieszja sie z deszczem

           z wolna traci nadzieje....

          gasnie...jego male misiowe serduszko..

          odchodzi....


         ................................................




Wyglada na to ze dni biegna tak szybko ze nie nadazam z pisaniem.
Kazdy dzien wypelniony zajeciami tak dokladnie ze trudno znalezc czas .Pisze wiec w glowie,czasem zapisuje  cos spontanicznie.Pojawiaja sie nowe pomysly.Podazam za nimi .

Dzisiejszej nocy po raz kolejny rozmyslalam o odejsciu mojego brata i szukalam slow ktorymi chcialabym go pozegnac.Mysli pchaly sie jedna za druga.
Jednak nie potrafilam zakopac buntu jaki pojawil sie we mnie nie od dzis.

Tylko teraz postanowilam go ujac w ramy,a przynajmniej sprobowac.

Konsekwencja moich rozmyslan bylo dojscie do tematu - malzenstwo.
Czym jest ?
Przypieczetowaniem milosci i zaoferowaniem spedzenia reszty swojego zycia z ukochana osoba?.
Dzieleniem sie ''na dobre i na zle''?
Obietnica  ze ''nie opuszcze cie az do smierci''?

A wszystko to w imie poteznej MILOSCI.
Czy rozumiemy pojecie milosci?
Wszyscy znamy lub przynajmniej slyszelismy ,,Hymn o milosci
,a szczegolnie jego srodkowa czesc.'
'Zawsze byl on bliski mojemu sercu,dawno temu ulozylam tez do niego melodie.
Lubie czasem podspiewywac go sobie po cichutku.



Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
 Miłość nigdy nie ustaje (...)


Przytaczam tylko czesc calosci,ta najblizsza mojemu sercu.













   Oto czym jest milosc,lub czym ona byc powinna.
 Malzenstwo to nie interes jaki nas laczy z poslubiana osoba,oparty na wzajemnych korzysciach,i zakonczony w momencie kiedy korzysci te sie koncza.To nie pakt ani umowa kupna badz sprzedarzy.
To ukoronowanie milosci.Jesli potrafimy przezwyciezyc wlasny egoizm malzenstwo jest dla nas darem.

Co jesli jest inaczej?Jesli nasze ego jest tak niedopieszczone ze poza soba i wlasnymi potrzebami i zachciankami nie widzimy nic wiecej?Jesli caly swiat musi byc podporzadkowany naszym planom i marzeniom?Co wtedy?
Wtedy tylko mozemy ubolewac nad takim malzenstwem i kiwac glowami z dezaprobata.
Czy jednak wolno nam tak po prostu przygladac sie po cichu?Co jesli ktos cierpi?
Czy nie jest zlem nasza biernosc i milczenie?
Czy nie jestesmy wspolwinni tym cierpieniom?

NIe chcemy sie mieszac?A moze nie chcemy wziasc odpowiedzialnosci za aby nie narazac sie na trudne sytuacje?Nie chodzi przeciez tu o zaklocanie komus zycia,chodzi o zdemaskowanie prawdy i zajecie stanowiska.
Ale po co?Skoro mozna po prostu po cichu sie oddalic jak gdybym ''nigdy nic nie widziala''?Czy aby nie uciekamy od odpowiedzialnosci?Za zycie w prawdzie ?Czy potrafisz stanac w obronie prawdy?Czy potrafisz narazic sie spolecznosci w obronie tego co sluszne i wzisc na siebie odpowiedzialnosc?

A wiec mam w sobie bunt,i nie chce o tym buncie mowic dopoki nie ucichnie.Lepiej dac sobie  czas na ukojenie emocji ,choc czasem az cos w nas wrze.
Spokoj jest bardzo wazny


Wystarczy przeciez zastanowic sie nad miloscia,czym ona tak naprawde jest,aby swiadomie zdecydowac czy jestem na to gotowy?
Bo co jesli nie jestes,?Jesli nie potrafisz patrzec sercem?Jesli patrzysz przez pryzmat korzysci materialnych lub jakichkolwiek innych?Jak dlugo pozostaniesz w zwiazku?Az ta druga polowa nie bedzie ci juz potrzebna?

Wtedy zawsze mozesz wyrzucic do smietnika jak niechciana zabawke
.Zawsze sie potem mozesz zalic jaka to beznadziejna ta zabawka byla i jak to musiales sie meczyc z jej obsluga.
Zapomniales tylko ze zuzyles ja do konca
.Ze wycisnales z niej ostatnie soki.

Potem przed uplywem gwarancji urwales misiowi ucho i odniosles do sklepu zeby dostac nowego.

Zycie.



Zastanow sie kim jestes ?
 Wlascicielem misia czy  misiem.?



No comments:

Post a Comment