Wednesday 17 June 2015

Pokusa

Dzien piecdziesiaty trzeci
wtorek






  Planowalam kontynuowac temat smutku, i noc zaczela sie zgodnie z moim planem,
jednak podczas jej trwania  nastroj  raptownie mi  sie  zmienil   i  smutek o ktorym chcialam pisac i w ktorym pograzona jestem od kilku dni nagle prysnal jak banka mydlana.

  Bunt,ktory narastal we mnie od jakiegos dluzszego czasu a ktory  probowalam  stlumic bezskutecznie nagle ozyl .
 Pozwolilam wystawic sie na pokuse,odczuc na sobie jak to jest,kiedy moje wenetrzne ja krzyczy -nie!a ja zagluszam je podszeptami wszelakich korzysci jakie moge odniesc oddajac sie w obiecia''pokusie.
 Dzisiejszej nocy  moje mysli zostaly  dokladnie rozproszone ,

 W rzeczywistosci  smutek  oddalil sie   pozostawiajac wolna  przestrzen dla  buntu.

 To jak  duchowy prostest.

Demony swietnie sobie radzily oddalajac  skupienie w jakim trwalam  zmieniajac je w  ''grzeszne rozkojarzenie.'

Nawet nie walczylam   zeby uciec przed szatanskimi trikami.
Swiadomie pozwolilam im przytlumic  smutek i byc kuszona.

Po raz kolejny uswiadomilam sobie jak grzeszna jest nasza ludzka natura i jak trudno jest pokonac owy  ''pierworodny grzech,jakim jestesmy wszyscy skazeni .

Oczami duszy zobaczylam jak zlo bezustannie zagradza droge dobru.

Jak   malym i  grzesznym czlowiekiem jestem,wystawianym na pokusy
co czychaja na nas wszedzie.

Jak latwo im ulec i  sila ich  jest tak wielka ze nie sposob im  sie oprzec.

A jednak mam wolna wole i to ja w ostatecznosci podejmuje decyzje.

Najwazniejsza jest wewnetrzna decyzja,ta na ktora damy przyzwolenie  od wewnatrz.
To nasze wewnetrzne ''Ja'' ,ktore strzeze nas przed popelnianiem bledow
 krzyczac  od srodka - nie wolno!!

Wtedy wlasnie uswiadomilam sobie pewna rzecz

.
Ze tak naprawde ci z nas,ktorzy skazani sa na cierpienie publicznie,stykajac sie z powszechna dezaprobata,poniewaz ich ''ulomnosc lub cokolwiek to jest ,co obciaza ich w oczach ludzi,gdyz jest zwyczajnie dostrzegana ,widoczna  na pierwszy rzut oka, i nie da sie jej ukryc.
W gruncie rzeczy to  ci najwrazliwsi i czesto  pokrzywdzeni przez los ludzie.

Naleza do nich wlasni alkoholicy,narkomanie,chorzy na aids i inne okropne choroby ,
ci ktorzy ulegli raz  a potem nie potrafili  juz sie uwolnic,
ci wlasnie cierpia o wiele bardziej juz tu,za zycia niz ci,ktorych obsesje sa ukryte,
ktorzy zyja w zaklamaniu sprawiajac wrazenie ze ich zycie jest wspaniale.
 Popisujac sie  swoim zyciem ukrywaja gleboko prawde o sobie i probuja zaslepic wszystkich wytwornoscia czy wspanialomyslnoscia,pod ktorymi czaja sie psychopatyczne,brudne mysli i chore fantazje,ktorych przeciez golym okiem nie dostrzezemy.
To na tych powinnismy byc czujni i tych unikac jak ognia piekielnego''.

Wtdy  latwo jest wiec  ponizac i szydzic z tych co ukryc swojej nedzy nie potrafia,latwo jest zywic sie ich kosztem,czuc sie ''lepszym,doskonalszym,bardziej perfekcyjnym i  zaslugujacym na milosc i powszechne uznanie. Ci co widocznie '' zbladzili,co juz za tego zycia cierpia katusze '',raniac swoim nalogiem  siebie samego najbardziej,ci  w oczach ludzkosci zasluguja na potepienie spoleczne i odrzucenie.Niewazne jaka ''zaraza kryje sie pod plaszczem normalnosci'' ,ze to   ludzie o zatrutych duszach,skazonych grzechem od srodka, ktorzy wlasnie przyczyniaja sie do cierpien tych drugich i do poczatku ich nalogow.Ich manipulacja, klamstwa  i brak milosci,albo udawana milosc,
Poprzez grzech,pod przykrywka usmiechu powoli wbijaja noz prosto w serce tym,ktorzy niczego nie podejrzewajac pozwalaja wypalic sie od srodka,trwonia swoje zyciowe sily dla idei,marzen,zyjac w fikcyjnym swiecie swoich wyobrazen.Sa oni tak omamieni ze to co nazywaja szczesciem w rzeczy samej jest tylko wyobrazeniem szczescia.Jednak do czasu.Bo kiedy nadejdzie taki moment,a nadchodzi on zawsze,dostrzegaja oni w swojej wrazliwosci cala oblude  sytuacji w jakiej sie znalezli,a z  powodu utraty energii zyciowej latwo wpadaja w totalna  pulapke uzaleznien i samodestruktywnych zachowan, staja sie  przedmiotem upokorzen  obwiniani za cale zlo tego swiata pomalu wysychaja jak kwiat bez wody.




A wszystko zaczyna sie od pokusy.

To ona stoi obok ciebie i sie usmiecha.
Wyciagasz po nia reke.
Smakujesz.
Chcesz wiecej
To takie proste..

Pokusa moze byc wszystko,to co popycha cie do grzechu ......
 jablko,
kobieta,
pieniadze,
wladza,
korzysci...przede wszystkim korzesci!Wszedzie ich szukasz.

  Stajesz sie zachlanny..obsesyjny..nieobliczalny...

Czas zebys zaczal zastanawiac sie co jest motorem twoich poczynan i jak pozwalasz zlu manipulowac swoim zyciem,jak oddajesz mu nad nim kontrole przyczyniajac  sie tym  samym  do cierpien innych i  wspoluczestniczac w ich powolnym umieraniu.

Czas zebys  podjal wewnetrzna decyzje o zyciu w prawdzie.
Podazaj za nia zawsze.
Od tej chwili juz na wieki.


No comments:

Post a Comment