Thursday 4 June 2015

Oczyszczenie ciala i ducha.

Dzien czterdziesty
sroda



Zastanawialam sie o czym chcialabym napisac wam tym razem.Celowo nie umiescilam w nazwie wpisu -oczyszczanie czakr.Dlaczego?Moze dlatego,ze nie to jest moim celem.
Chcialabym napisac o oczyszczeniu w bardziej dochowym tego slowa znaczeniu.Kiedy zaczelam przegladac rozne blogi poswiecone tym tematom okazalo sie ze na koniec troche sie zestresowalam.

Natlok informacji ludzi o roznych zainteresowaniach i rozne spojrzenia na ten temat wprowadzily do mojego umyslu male zamieszanie.A wiec- oczym chcialabym wam napisac?Na czym sie skoncentrowac?
Ten pozornie latwy temat okazal sie jak to zwykle bywa trudniejszy niz przypuszczalam.
Glownie dlatego,ze jest nie ma jako takiej jednolitej definicji tego slowa natomiast jest niesamowicie wiele teorii.A przeciez nie chodzi nam o to zeby zaglebiac sie w wielkie teologiczne lub zdrowotne dyskusje .
Chodzi o to -czym oczyszczenie jest dla nas.?

Kiedy zaczelam rozmyslac w ten sposob mysli same zaczely przyplywac.
Zrozumialam jak bliski jest mi ten temat i jak milo bedzie podzielic sie z wami tym co owo  ''oczyszczenie oznacza  dla mnie.


I tak,dla mnie oczyszczenie jest to jakby wyciszenie.
Kiedy wyciszam swoje emocje,pozwalam odplynac w dal wszelakim natretnym myslom,wowczas pojawia sie we mnie spokoj.
Od dziecka kochalam kontakt z natura,i to na jej lonie najlatwiej jest mi wyciszyc sie i nabrac dystansu do zycia.
Chodzi o to,ze odkad pamietam zawsze towarzyszylo mi i nadal tak jest uczucie czystosci.Jego pragnienie jest we mnie tak wielkie,ze potrafie zrezygnowac  niemal ze wszystkiego w imie tego wszechogarniajacego  wypelniajacego mnie pieknem uczucia.

Moze to moj aniol stroz tak dzielnie wypelnia swoje obowiazki?Wiem,ze owa dziewicza niewinnosc jest bardzo bliska mojej duszy,i wrazliwosc jaka posiadam dzieki niej ma swoje pozytywne ale tez czasem i trudne do przetrwania skutki.
To wlasnie owo pragnienie czystosci pozwala mi na dostrzeganie piekna wokol nas i tez dostrzeganie pieknych ludzi.Nie chodzi tu oczywiscie  wylacznie o piekno zewnetrzne,ale owo piekno plynace ze srodka,a czego odbiciem czesto jest wlasnie twarz i oczy.

Slyszeliscie powiedzenie ,ze ''oczy sa zwierciadlem duszy?
Napewno cos w tym jest.

Owa trudna strona poczucia czystosci jest pewna indywidualna wrazliwosc na ciemna strone naszej egzystencji.
Rozne sa sposoby na oczyszczenie swoich mysli i duszy.
Dla mnie sa to wlasnie kontakt z natura i zwierzetami,granie na gitarze i spiewanie,pisanie pamietnika,modlitwa.poezja piekna i czysta,Taniec,a takze malowanie i rysowanie.
Wszystkie te elementy byly mi bliskie odkad pamietam,i jedynie intensywnosc kazdej z nich zmienia sie bezustannie,jednak pewne jest ze nie potrafie zyc z dala od nich.
WSzystkie te rzeczy sa tak zintegrowane z czescia mojej duszy ze bez nich ona umiera,wysycha,niczym kwiat bez wody.
Kocham ludzi,ale nasze ulomnosci i sklonnosci do wystepowania w imieniu zla sa dla mnie tak trudne do zniesienia ze zazwyczaj oddalam sie od ludzi badz srodowisk,ktorych energia jest  dla mnie zbyt ciezka i nie wspolgra z delikatna i wrazliwa czescia mojego  jestestwa.
 Nie zastanawiam sie czy inni potrafia dostrzec ta czesc mnie,czy nie,bo nie ma na to potrzeby.Ludzie o pieknym sercu i duszy pozostana przy mnie,stana sie czescia mojego zycia ,ci,ktorzy nie potrafia dostrzec mojego wnetrza dzialaja na calkowicie innych wibracjach,i nie byloby najmniejszego sensu zaklocac sobie wzajemnie spokoju.
Zdaje sobie sprawe z mojej innosci i kocham ja tak jak kocham czystosc .
Nie,nie jestem chodzacym idealem.Popelnilam wiele bledow,i doswiadczylam zla jakie stalo sie ich skutkiem.Staram sie byc dla innych taka,jaka sama chcialabym aby oni dla mnie byli.Dbam o higiene mysli i slow.Nigdy nie lamie swoich regol.Tak,mam swoje reguly.To jest wlasnie jedna z nich.Nigdy,ale to nidgy nie grzeszyc,mysla,slowem , uczynkiem czy zaniedbaniem.Staram sie,bardziej niz ci sie to wydaje.Staram sie zawsze.Taka juz jestem,lub - taka sie stalam.Taka bylam jako dziecko,taka jestm nadal.

To wlasnie mysli sa poczatkiem czynow.Jesli dopuszcze sie grzechu w myslach,to tak jakby w polowie juz go dokonalam.NIe robie tego.Nie zycze zle tym,ktorzy zle zycza mi.Nie oczekuje od wszystkich,ze beda mnie kochali,podziwiali badz adorowali.Absolutnie nie.Wszyscy mamy prawo wyborow.Jesli ktos mnie nie lubi i obrazi,czy powinnam go nienawidziec?
Nie.Dlaczego?Bo wtedy stane sie podobna jemu.Zabrudze swoja energie,w imie czego?Jesli ''on zrobil to mnie,zrobil to i innym,to brudna i brzydka czesc jego wnetrza,to znaczy,ze dopuszcza sie innych grzechow,nie patrzy sercem,jest na usugach zla.A ja wcale nie musze podazac za mnim.

Czasem,kiedy wkolo mnie zgromadzi sie duzo zlej ,ciezkiej energi wpadam w smutek.Wtedy najlepsza jest bezustanna modlitwa.Uwierzcie mi lub nie,lecz zdarzaly mi sie dni i na przyklad noce w pracy,kedy modle sie cale 12 godzin po to aby oddalic jakies ciemne moce ktore sie wokolo mnie zgromadzily.Modle sie tak dlugo dopoki nie poczuje ulgi,kiedy wrecz fizycznie nie poczuje lekkosci i usmiech samoistnie powroci.
.Jesli wowczas  spiewam,spiewam smutne  piesni.,rozne,religine prawdopodobnie sa moimi ulubionymi.Od czasu kiedy jako nastolatka gralam na gitarze w kosciele i spiewalam piesni staly sie czescia mojego zycia,kocham spiewac i nie raz chcialabym do tego wrocic niestety czas  nie pozwala mi na wykonywanie wszystkiego  tego co kocham .
 Na ogol potrzebuje wtedy rowniez  samotnosci.Nie chodzi tu o izolowanie sie od ludzi,ale o odizolowanie sie od zlej energii.Staram sie wyciszyc umysl i przeanalizowac zaistniale problemy w logiczny i rozsadny sposob.Onalezc prawde-dlaczego?Jak doszlo do owe ''tragedii.?Czy oby to nie ja zawinilam?Czy moze popelnilam grzech nie zdajac sobie do konca z niego sprawy?Jaka jest prawda?
Zazwyczaj nie zajmuje mi wiele czasu odnalezienie esencji problemu.A kiedy juz odkryje mechanizm sytuacji i przyczyne ,problem sam sie rozwiazuje.
Nie potrzebuje oszukiwac kogokolwiek ani udawac nic przed kimkolwiek.
Jesli moje intencje i myli sa czyste,mam do siebie zaufanie,jestem wypelniona spokojem.Nie potrzebuje sie nawet denerwowac w obliczu czyichs zarzutow czy pomowien,plotek,wynikajacych z zazdrosci,czy umniejszania mi .Jestem soba.Czasem jestem troche zbuntowana.Potrafie stanac na srodku pokoju i wykrzyczec co czuje i wyjsc.Na szczescie to sie rzadko zdarza.
Zawistni ludzie lubia prowokowac do klotni,nie pozwol im na to.Nie pozwol wciagnac sie w brudne konwersacje.Jesli szanujesz  blizniego swego jak siebie samego'' wiesz jak sie zachowac.Ksztaltuj swoje zachowanie,ucz sie z doswiadczen i poswiec choc chwile na zastanowienie sie dlaczego do tego doszlo.

No dobrze,ale czy to o czym pisze mozemy podciagnac pod temat oczyszczenia.
Mysle ze tak.Poniewaz to wlasnie twoje wewnetrzne poczucie czystosci ,czystosc mysli,serca sprawia,ze spokoj i opanowania na zawsze stana sie twoim udzialem .

Znajdz swoj sposob na wyciszenie.Moze to byc spacer w parku lub sluchanie ulubionej spokojnej muzyki,moze to sport tak dziala  na ciebie?Cokolwiek to jest,pozwol sobie zatopic sie w kontenplacji ,modl sie,oddal zle mysli i napeln sie pozytywna energia.


No comments:

Post a Comment