poniedzialek
Czasem przychodza takie tygodnie kiedy z wielkim trudem przychodzi nam prawdziwe wewnetrzne skupienie.To właśnie przytrafilo sie mi tego lata.I teraz przyszla jesien ,a ja nie moge pozbierac sie w calosc,To tak ,jak gdyby gdyby dusza przechodzila kryzys i postanowiła zamilknąć.
Stoje spokojnie wsluchujac sie w siebie i jedyne co slysze to milczenie.... cisza po wielkiej burzy.
Cale lato tego roku poczawszy od czerwca moja egzystencja wypelniona byla haosem i zapanowala zawierucha. Wielkie ulewy z piorunami byly na porzadku dziennym.Lato skonczylo sie nie wiadomo kiedy..Przyszlo znuzenie i zmeczenie.Ulewy i przyczyny niepogody odeszly ale zniszczenia jakich dokonaly nie sa łatwe do usuniecia.I mimo ze nadszedl czas odpoczynku relaks schował sie gdzieś tak że nie moge go odszukać.
Czy moze dlatego ze umysl zajmuje sie rozmaitymi codziennymi sprawami probujac odwrocic uwage od spustoszenia do jakiego doszlo i nie znajduje juz sily na nic innego?.Kiedy wpadniemy w czarna dziure i nie latwo jest sie z niej wydostac.Pustka,Trwanie.Cisza po deszczu...
Szukamy sposobu na to jak zrelaksowac cialo i dusze i zapomniec o wczorajszym stresie
Wszystko wydaje sie takie proste...inaczej jest jednak w praktyce
Do glowy przychodza rozne pomysly.Moze gdzies wyjechac?Jak za dawnych czasow?Gdzies do zagubinowa,na koniec swiata.Zaszyc sie w gorach na weekend?
Jak poczuc znowu ta swiezosc poranka?Esencje piekna i czystosci?Radosc istnienia.Iskre Bozej milosci
Jak odwrocic swoja uwage od tych wszystkich grzesznych i zlych ludzi ktorzy tylko czekaja na nasze potkniecia rzucajac nam klody pod nogi?
A wszystko zaczelo sie od nieoczekiwanej choc potencjalnie zrozumialej smierci.
To bylo jak zimny prysznic dla duszy.Albo jak powodź ,ktora pochlonela wszystko co bylo balsamem dla niej -spokój i piękno.Po czym na zakonczenie prawie nie utopilam sie w wannie z zimna woda.
Jak poczuć na nowo milosc , radosc,i wdzieczność kiedy spada na nas grad nieprzyjemnych zdarzeń i nasza istota wypelnia sie blizej nie okreslonym smutkiem?Jak poczuc znowu szczescie kiedy caly swiat wydaje sie byc jakby bez koloru?Jak odnalezc na nowo harmonie i balans wewnetrzny?
Jak wydostac sie z oka cyklonu i wiesc spokojne piekne zycie?
Na szczęście mamy naszego wspaniałego Boga,nasza ostoje ,przyjaciela i kogoś komu zawsze możemy zawierzyć .Czasem to czego potrzebujemy to szczera glęboka modlitwa i spokój.
Zwykle szare codzienne czynności pozwolą nam odpocząć od wielkiej dramy jaka tworzą niezrównoważeni ludzie wciągając nas w wir swoich problemow i niepokojów nie mogąc pogodzić się z trudami życia. Odnajdziemy w sobie sile i wroca piekne dni wypelnione miloscia i radoscia.Wszysko ma swoj wlasciwy czas i to co mozemy zrobic to zaakceptowac wszystko co nas spotyka nie wpadajac we flustracje,nie oczekujac ze swiat bedzie kochal nas kazdego dnia i nie wpadac w panike kiedy nagle odkrywamy ze nie jestesmy pepkiem swiata tylko zwykla,mala szara istota taka jak wszyscy dookola,i wszystko co dzieje sie w naszym zyciu to plan Boga,a on daje nam to czego wlasnie potrzebujemy albo na co zaslugujemy.
Zycie stawia nas przed wyborami i to my sami odpowiedzialni jestesmy jakich dokonamy.
Zbieramy konsekwencje swoich czynow i zachowan i mozemy byc pewni ze jesli swiadomie dokonujemy zlych wyborow to wczesniej czy pozniej bedziemy musieli za nie zaplacic. Jesli ktos ich za nas dokona....to co pozostaje przetrwanie i zachowanie spokoju i rownowagi wewnetrznej.A ona przyjdzie.Nauczmy sie pokory i cierpliwosci.
Zycie to ciagle pasmo sukcesow i niepowodzen.To jest wlasnie zycie.A ono nie jest latwe.
No comments:
Post a Comment