Dzien sto dwudziesty czwarty
czwartek
Piekna kobieta
spojrzala wymownie
slac usmiech nieznanemu mezczyznie
Przystojny- pomyslala
i poszla przed siebie
nie uszla daleko
kiedy ktos zlapal ja za reke
Przepraszam- uslyszala
nie odchodz prosze.
Przestraszona
zamarla bez ruchu i
wpatrujac sie w twarz
przystojnego mezczyzny
pomyslala znowu:
och -jaki piekny
Nie odchodz prosze-
powtorzyl mezczyzna
dopiero cie ujrzalem
Naprawde?
odrzekla spokojnie
-coz to znaczy?
Dlaczego mam nie isc?
Bo...chcialem ci cos powiedziec
Spojrzala zdziwiona
w jego czarujace oczy
a on puscil jej reke
chcialbym zaprosic cie na kawe
mysle ze sie w tobie zakochalem
Zakochales?- powtorzyla
dzwczyna
to niemozliwe,nigdy sie nie spotkalismy
Wlasnie o to chodzi -
odpowiedzial mezczyzna
jesli odejdziesz strace cie na zawsze
Nie moze sz mnie stracic - odpowiedziala dziewczyna
bo nigdy mnie nie miales
no tak-
odpowiedzial smutny mezczyzna
spojrzal w dol i powiedzial
To prawda
Lepiej juz pojde -
odrzekla.
Po chwili zapomniala
o nim
usmiechnela sie tylko delikatnie
i odeszla
jak gdyby nigdy jej nie bylo
....................................
No comments:
Post a Comment