Sunday 23 August 2015

Poczatek zycia w wiecznosci.

Dzien sto pietnasty
sroda








Podazajac tworczoscia Fulli Horak mozemy znalesc w niej wiec opis calego procesu tego co dzieje sie z nami od momentu smierci do osiagniecia nam wlasciwego poziomu zycia duszy i swojego miejsca w wiecznosci.

Nowe zycie,nowy swiat,znany nam od wiekow a jednak zapomniany na chwile swojego ziemskiego zycia,a wszystko zaczyna sie w chwili smierci.Ta kojarzy nam sie z nieunikniona wyrocznia,czesto trwozymy sie wiec na sama mysl o niej i uciekamy od mysli na jej temat odwlekajac to na pozniej,i pozniej.
Az w koncu przychodzi taki dzien,zazwyczaj jest to pozegnanie kogos ze znajomych czy rodziny,kiedy stajemy oko w oko ze smiercia i  nie mozemy juz nigdzie uciec.Trzeba sie zmierzyc z nia i z naszymi wierzeniami korzystajac z  wiedzy jaka na jej temat posiadamy.Czesto moze sie wtedy okazac ze nasza wiedza rowna jest zeru i mamy tylko niewielkie przeslanki zaslyszane przypadkiem w jakims programie telewizyjnym albo uslyszane w jakiesc rozmowie.Jednak przywolujemy ze swojej pamieci wszystko to z czym smierc nam sie kojarzy i rozmyslamy czym ona jest i co sie stalo ze zmarla osoba?Czy zyje gdzies tam w zaswiatach?Jakie jest jej zycie?I co stanie sie wiec z nami?
Jak bardzo chcielibysmy wtedy poznac odpowiedzi na te pytania i ile zaoszczedziloby to nam naszych lekow i strachu przed  nieuniknionym.

Ale tutaj wlasnie przychodza nam z pomoca swiete i wizjonerki,ktore zostaly oswiecone boskim swiatlem wiedzy i przychodza nam z pomoca opowiadajac na temat naszego zycia w wiecznosci.

Jedna z nich jest wiec Fulla Horak.
W jej przeslaniu smierc nie jest oczywiscie koncem lecz poczadkiem wszystkiego,pocztkiem wedrowki duszy po reszcie naszego wszechswiata.W tym momencie  bez wzgledu na wszystkie okolicznosci dusza nasza na ulamek sekundy ma swiadomosc swojej smierci i poczuje z niczym nieporownywalna groze.Konczy sie Boze milosierdzie,tutaj dusza nasza jest juz skazana na samotnosc,staje naga w obliczu swoich slabosci i w prawdzie tego kim jest  i oczekuje  bozej Sprawiedliwosci.
Przez tylko krotki czas dusza nasza pozostaje w poblizu i bliskim kontakcie z ziemia krozac wokol ludzi ktorych zna i spedzala swoja ziemska rzeczywistosc.Dusz nasza pragnie wtedy tylko jednego - modlitwy.Dlatego tak wazne jest abysmy o tym pamietali,o modlitwie za zmarlych.
Dusza nasza cierpi ogromnie jesli tej pomocy od nas nie otrzymuje.A  rozpacz i samolubne oddawanie sie wlasnej bolesci wsluchanych  we wlasny bol bliskich w niczym nam nie daje ulgi.
Wtedy dusza nasza szuka kogokolwiek,obcych ludzi,kogos,kto pomoze jej modlitwa i trwa przy takiej osobie do konca,zawiedzona egoizmem bliskich na ziemi osob.Nawt w chwili pogrzebu dusza nasza wie, slyszy,czuje wszystko co ludzie w tym czasie robia,mysla i czuja,i wielkim smutekiem i przerazeniem jest dla niej zachowanie ludzi ktorzy nawet nie mysla o modlitwie .

Od chwili rozstania sie z cialem nasza dusza ma swiadosmosc ogromu i potegi swiata do ktorego wlasnie wkroczyla,i zdaje sobie sprawe jak male i nedzne jest wszystko to co zostawia za soba.
Z chwila pochowania ciala kontakt naszej duszy z ziemia narazie sie urywa gdyz dusza idzie na wyrokiem wyznaczone jej miejsce,od ktorego zacznie sie jej nagroda lub pokuta.
dusza nasza doznaje rowniej naglego olsnienia widzac jak to co dotad uwazala ludzkim umyslem  za realne i   istniejace  nie istnieje wlasnie wcale,a to co dotad uwazala za  nierzeczywiste,nierealne i wymyslone jest jedyna,nieodmienna i wiekuista prawda.
Poniewaz teraz nie ma juz nic co maciloby nasz sad widzimy z przerazliwa   dokladnoscia  na co zaslugujemy.Teraz widzimy  juz doskonale cala prawde o sobie,ta od ktorej tak chetnie za zycia uciekamy bo jest niewygodna i trudna.Teraz nie mamy juz wyjscia,nie mozemy nawet na chwile celowo odwrocic od niej wzroku,
Przez caly ten czas od smierci do chwili pogrzebu dusza nasza wie ze bedzie musiala odpokutowac wszystkie winy i  odrobic wszystkie zaniedbania.
Dopiero kiedy dusza nasza dotrze do pierwszego kregu czyscca starci ona swiadomosc caloksztaltu swojego zycia i,dlugosci czekajacej ja kary i jakosci wiecznej nagrody.Jednak szczesliwa dusza nasza jest ze moze to zrobic.Zdaje ona juz sobie sprawe z tego,ze nawet najdluzsze i nawet najbardziej przykre zycie na ziemi jest niewspolmiernie lekkie w porownaniu do chocby jednej chwili spedzonej w czysccu.Na ziemi kazda chwila mozna zaslugiwac sie Bogu,tutaj niczego juz nie da sie zrobic.Stoimy w obliczu prawdy i mamy zrozumienie ze to co nas czeka jest sprawiedliwym nastepstwem win i wlasnych zaniedban.Dowodem Bozej dobroci jest wlasnie to ze bedziemy mogli cierpiec.
Jednym wszystko ogarniajacym spojrzeniem widziec mozemy wtedy wszystkie swoje zaniedbania,niedociagniecia i  zlekcewazenia ,nie wyzyskane w sobie dobre mozliwosci,i widzimy w sobie zysk ktory moglismy osiagnac ich spozytkowaniem.To jak czlowiek,ktory by za grosze odsprzedaal los na ktory padlaby glowna wygrana.Teraz to wszystko widzimy i cierpimy z tego powodu.
Widzimy tez jak kazde podchwycone dobra wola  drgnienie serca ku dobremu zostalo nam policzone,Kazdy dobry uczynek i najmniejsze przezwyciezenie dla Boga skazonej natury ,kazda mysl wzniesiona ku niebu  zostaje nam policzona , potracona z dlugu,i zapisana na nasze dobro.
Z chwila smierci,z chwila kiedy oczy naszego ciala zamykaja sie na zawsze otwieraja  sie oczy duszy  ktore nigdy nie przestana juz widziec,czy to spojrzenie sprawiac bedzie duszy radosc czy cierpienie.
Od tej pory sprawy ducha od ktorych uciekalimy za zycia stana sie najwazniejsze,.Nie ma juz innych spraw nad sprawy ducha.Dusza zachowuje wszelkie duchowe uczucia.Nie ma juz zmyslow ciala,ktore moglyby odczuwac bol fizyczny,teraz pozostaja tylko cierpienia moralne,o ktorych wrazliwosci i rozpietosci nie mozemy sobie nawet wyobrazic.Teraz tak jak cialo przez najdrobniejsze nawet wady ustroju dusza cierpi od najmniejszych uchylen lini zakreslonej Bozym planem.po ktorym isc powinnismy.
Teraz cierpimy pokornie podziwiajac kazda mysla i drgnieniem  Boza Sprawiedliwosc,i nawet cierpiac  srogo nie buntujemy sie przeciwko temu wyrokowi.
Nawet gdyby otworzylaby nam sie droga do niebianskich radosci i tak dusza nasza nie chcialaby tam pojsc ,nie czujac sie godana ani gotowa.Taj jak ubogi,niewyksztalcony i nieubrany odpowiednio czlowiek nie wszedlby dobrowolnie na dworski bal.Chocby nawet przemknal sie niezauwazony nie umialby brac w nim udzialu.Dlatego dopiero kiedy dusza nasza sie oczysci bedzie czula sie godna do wkroczenia w wieczna szczesliwosc.Wtedy bedzie juz gotowa na jej przezywanie.Tam ikt nie moze juz udawac nikogo kim nie jest,jest tym kim jest.Kazda dusza widzi jasno wstopien swojej doskonalosci.,widzi go w swietle Prawdy,ktorej nie da sie ani zagmartwac,ani odlozyc ani uniknac,ani zmylic.
Tam gdzie sie udamy bedzie juz tylko Prawda,I nie tylko bedzi,-ale nic wiecej nie bedzie.


Smierc ciala jest pocztkiem wkroczenia w wiecznosc duszy.Od tego jak pokierujemy swoim zyciem bedzie zlezalo jak potocza sie nasze losy po smierci.Zastanow sie kim jestes.Masz jeszcze czas.

No comments:

Post a Comment